Ostatni dzień majówki to 24.kolejka Majer A klasy, w której zawodnicy trenera Dankowskiego mierzyli się w Zabrzu z MKS-em Zaborze. Początek meczu ewidentnie przespany przez naszą drużynę, przewaga gospodarzy i słaba postawa naszych graczy z prostymi błędami sprawiają, że w 21 minucie mieliśmy 2:0. Drugi gol mocno kontrowersyjny, bo tylko sokole oko sędziego liniowego było w stanie dostrzec, że piłka całym obwodem przekroczyła linie bramkową.
Z minuty na minutę gra naszej drużyny wygląda lepiej, co za tym idzie, stwarzamy okazje bramkowe, na kontaktowego gola. Ostatecznie udaje się to Damianowi Krasce w 25 minucie, który wykorzystuje błąd defensywy i wygrywa pojedynek sam na sam z bramkarzem MKS-u. Do przerwy mimo jeszcze kilku dogodnych okazji wynik się nie zmienia, głównie dzięki dobrej postawie goalkeepera rywali.
Drugie 45 minut to przewaga naszej drużyny w stworzonych okazjach bramkowych, co za tym idzie futbolówka częściej znajdowała się na połowie zespołu z Zaborza.
W 54 minucie do remisu doprowadza Paweł Madej, wykorzystując podanie Piotra Karwowskiego. Naprzód z remisu nie cieszył się długo, bo dwie minut później nie potrzebna gra we własnym polu karnym i lekka sędziowska kontrowersja (których w kluczowych sytuacjach nie brakowało) sprawiają, że gospodarze ponownie na prowadzeniu.
W 58 minucie ponownie do remisu doprowadza Madej, tym razem dobrym podaniem obsługuje go Kraska. Ostatnie 30 minut toczyły się głównie na połowie rywali, którzy tylko kilka razy zagościli w okolicach szesnastki, bezrobotnego w drugiej połowie Szulca.
Po naszej stronie najlepszą okazję miał Karwowski, którego doskonale zatrzymał bramkarz gospodarzy. Nie wiele zabrakło do zamknięcia akcji I umieszczenia piłki w siatce Wieczorkowi i Koberowi. Groźnie z dystansu uderzał Kuźnik. No i jakby nie inaczej sędziowska kontrowersja. Naszym zadaniem ewidentny faul na Madeju, który zasługiwał na jedenastkę. Niestety tylko dla sędziego głównego faul był za miękki na karnego. Najwyraźniej trzeba komuś połamać nogi, żeby przewinienie zasługiwało na wskazanie na wapno.
Koniec końców remisujemy z MKS-em Zaborze 3:3 i nadal czekamy na pierwsze trzy punkty w rundzie wiosennej. Nasz zespół jest sam sobie winny, nawet bez sędziowskich kontrowersji. Błędy w defensywie i słaba skuteczność pod bramką rywala sprawiają, że dalej nie możemy dopisać trzech punktów.
MKS Zaborze – Naprzód Żernica 3:3 (2:1)
(protokół meczowy)
Bramki:
- 1:0 8 min. Przemysław Joszko
- 2:0 21 min. Przemysław Joszko
- 2:1 25 min. Damian Kraska
- 2:2 54 min. Paweł Madej (as. Piotr Karwowski)
- 3:2 56 min. Przemysław Nowak
- 3:3 58 min. Paweł Madej (as. Damian Kraska)
Żółte kartki: 54 min. Jakub Zduńczyk, 95 min. Paweł Spendel – 18 min. Paweł Madej, 46 min. Bartosz Kluger, 51 min. Piotr Karwowski, 84 min. Damian Kraska, 86 min. Paweł Kober
Czerwone kartki: –
MKS: Adam Kupka – Oliwier Plonka (86 min. Paweł Spendel), Robert Leński (46 min. Łukasz Twardoch), Szymon Sowula, Jakub Zduńczyk, Adam Choma, Jakub Małecki, Aleksander Poremski (81 min. Mikołaj Gwóźdź), Przemysław Joszko, Przemysław Nowak (78 min. Dominik Krawiec), Mateusz Konieczny (61 min. Mateusz Del)
Rezerwowi: Dominik Riter, Cezary Krystaszek, Oliwier Wiecheć
Naprzód: Dawid Szulc – Grzegorz Łyszczak, Grzegorz Łajszczak, Rafał Wybierek, Michał Knur, Damian Kraska, Paweł Kober, Bartosz Kluger, Piotr Karwowski, Michał Kuźnik (90 min. Paweł Steuer), Paweł Madej (72 min. Łukasz Wieczorek)
Rezerwowi: Błażej Kluger, Marcin Szmidt